7/23/2012

On hot days

Moja mała, czarna, asymetryczna spódnica spisuje się świetnie, ale troszkę żałuje, że kupiłam ją wczesną wiosną w stradivariusie - teraz na allegro za identyczną dałabym o połowę mniej. Na szczęście jestem z niej zadowolona, więc nie jest to aż takie istotne. Na upalne dni taka zwiewka (bo taką ją sobie nazywam) sprawdza się idealnie.
Cały set jest dość luźny, bardzo wygodny, ale bynajmniej nie pozbawiony uroku. Jak widzicie mam tutaj płaskie buty, które bardzo lubię, chociaż nie dodają mi centymetrów w górę.

Zegarek na ręce to mój znak rozpoznawczy, nigdzie bez niego nie wyjdę. Jest to klasyczny i elegancki model, który świetnie wygląda nawet z dresami, czy szykowną sukienką. Myślę, że w tym miejscu czas na pewną anegdotkę z mojego życia. Mianowicie - ostatnio mówiłam Kubie (mój chłopak), że jeśli kiedyś będę brać ślub to zegarka nie zdejmę, bo źle bym się czuła bez niego, a poza tym trzeba zawsze i wszędzie kontrolować uciekający czas. To tak troszkę ujęte z humorem. :)





  
Blouse: Zara
Skirt: Stradivarius
Shoes: Boot Square
Sunglasses: New Yorker
Earrings: Reserved
 Hair-slides: H&M

Na koniec prezentuję wam moją spódnicę w zestawieniu z gorsetem. Osobiście nie przepadam za gorsetami, ale czasami lubię coś takiego na siebie włożyć, gdyż wtedy można wyglądać bardzo sexownie. Stylizacje z tą częścią garderoby zawsze będą interesujące, ale trzeba mieć odwagę, żeby bez skrępowania wyjść w nich na ulicę. Resumując, wszystko może być fajne o ile nie przekroczymy bariery wulgarnego wyglądu.

Corset: River Island
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz